Ostatnia niedziela maja, zapowiedziana przez pogodynkę piękna pogoda i chęć do jazdy. Tyle wystarczyło, żebym złapał kila batonów, napełnił bidon i wyruszył w trasę rowerem z Krakowa do Nowego Targu i z powrotem. Ta trasa już chodziła mi po głowie od jak ...

